Rozgrywająca Eurobudu JKS i reprezentacji Polski, której firmową akcją są mocne rzuty z drugiej linii. Cenne doświadczenie zdobyte na skandynawskich parkietach przenosi na parkiety PGNiG Superligi Kobiet. Aleksandra Zimny opowiedziała nam o swoich odczuciach po Mistrzostwach Świata i podejściu do ligowej batalii o medale.

Jak się czujesz po Mistrzostwach?

Czuję się dobrze. Jestem bardzo wdzięczna, że mogłam grać z najlepszymi. Zdobyłam  mnóstwo doświadczenia i cennych wskazówek. Doceniam każdą nową znajomość z tych mistrzostw
i wszystkich ludzi, których spotkałam. To wszystko razem daje mi poczucie szczęścia i wdzięczności.

Można było ugrać więcej?

Mamy niedosyt, szczególnie po pierwszych meczach grupowych. Jednak jestem dumna z naszej ekipy i mocno wierzę, że razem możemy więcej, dużo więcej.

Teraz powrót do klubowej rzeczywistości. Jak ci się gra z myślą, że macie walczyć o medale?

Staram się nie wybiegać za bardzo do przodu. Taki jest cel i każdy o tym wie. Ale ja swoją uwagę skupiam na wygraniu każdego kolejnego meczu, co mam nadzieję w końcowym rozrachunku da nam medal w PGNIG Superlidze Kobiet.

Gdy wracałaś do Polski wiele osób było zdziwionych, że wybrałaś Eurobud JKS. Co tobą kierowało?

To był ciężki czas dla mnie. Pademia opanowała i sparaliżowała cały świat. Powiem szczerze, że nie planowałam wracać do Polski, jednak koniec końców jestem bardzo szczęśliwa, że gram
w Jarosławiu.

Gdzie spędzisz święta?

Na święta pędzę do Szczecina. Mam tam swoją kochaną rodzinę i już się nie mogę doczekać. Zostając przy temacie świąt, chciałabym życzyć całej jarosławskiej rodzinie pogodnych, spędzonych
z najbliższymi, pełnych radości i ciepła Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego 2022 roku.