Kaliszanki są na ten moment ostatnią drużyną w tabeli i ciągle czekają na pierwsze punkty. - Beniaminek w tym sezonie jeszcze nie wygrywał, ale w żadnym meczu nie odpuszczał – mówi Katarzyna Kozimur, jedna z podstawowych zawodniczek JKS-u. Choć sytuacja jarosławianek wygląda nieco lepiej (4 punkty), to biorąc pod uwagę ostatnie spotkania „na styku” i finalny brak punktowych zdobyczy, z pewnością nie są one usatysfakcjonowane i czują niedosyt. - To mecz o przysłowiowe sześć punktów. Musimy skupić się na sobie, ograniczyć liczbę błędów własnych i podtrzymać dobrą grę w obronie – dodaje rozgrywająca.

Nie ulega wątpliwości, że zarówno dla jednej, jak i drugiej ekipy zwycięstwo byłoby nie tylko przerwaniem serii porażek, ale także pozytywnym bodźcem. - Brakuje nam jednego meczu na przełamanie. Myślę, że w każdym będziemy tych punktów szukać i jeśli uda się gdzieś przełamać, potem będzie już tylko lepiej – mówił po ostatnim starciu z Galiczanką Lwów trener JKS-u, Michał Kubisztal.

Historyczny mecz z kaliskim beniaminkiem zapowiada się więc ciekawie. - Będzie to na pewno bardzo zacięte spotkanie, lecz musimy myśleć przede wszystkim o sobie. Chcemy dobrze zrealizować wszystkie założenia taktyczne i wyeliminować proste błędy własne – podsumowuje MVP meczu poprzedniej serii, Julia Skubacz.

7. seria ORLEN Superligi Kobiet

AWS Energa Szczypiorno Kalisz – Handball JKS Jarosław

29 października (niedziela), godz. 16:00

Transmisja: Emocje.TV